wtorek, 29 listopada 2011

Wszędzie widzę Cię. I nie umiem przed tym bronić się...

<3


Infantylna jestem, wiem. Ale mówi się trudno!



Myśli mam zajęte tylko nim. Dni mam zajęte tylko nim. Serce mam zajęte nim.
A zobaczymy się dopiero za 17 dni...

sobota, 19 listopada 2011

poniedziałek, 14 listopada 2011

Chcesz mieć problem? Zakochaj się!

Adam- odpowiedzialny, optymista, pracowity, zaradny, wyrozumiały, troskliwy, inteligentny, oczytany, opiekuńczy, typ, który wolałby cierpieć sam, niż kazać cierpieć komuś innemu. (ideał?)

Mateusz- młodszy, miłośnik hip-hopu, imprezowicz, wesoły, gadatliwy, przytulak. (wątpliwy ideał)

Rozum podpowiada: Adam. Serce krzyczy: Mateusz!, Mateusz!. I kogo posłuchać? Komu zaufać?
Kompletny bezsens. Znowu to samo, znowu ten sam schemat: długo, długo nie ma nikogo. Później pojawia się dwóch, ideał i łobuz. Ja krzywdzę ideał, łobuz krzywdzi mnie. I koniec historii.


A w górach było mega! Chcę tam wrócić. Z tymi samymi ludźmi.

Wiadomość z ostatniej chwili: dylemat chyba nieaktualny. Serce zdecydowało bez porozumienia z rozumem. Wybrało łobuza. Damian mnie powiesi.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Miłość cierpliwa jest

Mój organizm nie odróżnia już nocy od dnia i dnia od nocy.
Obecnie moim marzeniem jest, by w tym tygodniu nie było wtorku i środy. Realne?
We wtorek (ojej, to już jutro!) mam kolokwium z gramatyki historycznej. I o ile na zajęciach wiedziałam mniej-więcej z czym te jery się je, o tyle teraz kompletnie nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi.
W środę natomiast czeka mnie kolokwium z angielskiego. Na szczęście tylko ze słówek i na szczęście o jedzeniu, więc o tematyce raczej przyjemnej. Na nieszczęście jak na razie moje zainteresowanie tym skończyło się na wypisaniu stu osiemdziesięciu siedmiu słówek, których nie znam. It's very interesting, I know.
Ale najnajnajnajgorsze w tym wszystkim jest to, że miałam całe dziesięć dni wolnego i poza napisaniem mowy okolicznościowej na kulturę wypowiedzi nie zrobiłam nic. Porażka, kompletna porażka.

Z niecierpliwością czekam na piątek i żyję tylko myślami o górach.


Mnie się bardzo podoba to, że Tatuś Muminka widział więcej, niż tylko koniec swojego pyszczka i ogonka.
-Roman

niedziela, 6 listopada 2011

Antoni Libera "Madame"

Ostatecznie, tym razem to i ode mnie zależy, co się tu będzie działo. Mam wpływ na rzeczywistość. Mogę ją przecież współtworzyć. A zatem - trze­ba działać, należy coś przedsięwziąć. Niech znów się zacznie coś dziać, niech wrócą dawne czasy i sławni bohaterowie, wcieleni w nowe postaci!

Przez wiele lat nie opuszczało mnie wrażenie, że urodziłem się za póź­no. Ciekawe czasy, niezwykłe wydarzenia, fenomenalne jednostki - wszystko to, w moim odczuciu, należało do przeszłości i raz na zawsze się skoń­czyło.


Nie dałem jednak za wygraną i z nadejściem nowego roku podjąłem kolejną próbę stworzenia magicznej rzeczywistości.