piątek, 2 września 2011

Być spadającą gwiazdą w czyichś marzeniach i spełniać każde życzenie

2. Czy nie żałujesz, że opuściłaś dawnego bloga?
Żałuję, oczywiście, że żałuję. Czasami nawet bardzo. Ale to miejsce jest bardziej odpowiednie dla mnie. Tylko jedna osoba z "realnego" świata zna ten adres. I to jest dobre. Kusi mnie czasem, żeby wrócić na Tenbit, ale walczę z tym pragnieniem.

3. Czy masz ulubione miejsca, w których czujesz się naprawdę dobrze?
Oczywiście. Są dwa takie miejsca.
 Pierwsze z nich, stadion piłkarski KS Victoria. Ten klub towarzyszy mi od czasów szkolnych. Miejsce, gdzie spędziłam wiele cudownych chwil w moim życiu. Tam poznałam swojego pierwszego chłopaka, tam pierwszy raz się całowałam, tam znalazłam przyjaciół, tam odnalazłam ogromną pasję. Dzisiaj Victoria jest miejscem, w które idę, gdy mam problem, gdy jest mi źle. Gdy chcę być sama. Tam się najlepiej myśli.




Drugim miejscem, w którym czuję się nieopisanie dobrze, jest Kraków. A przede wszystkim Wisła przy Wawelu. Piękne, cudowne, beztroskie miejsce. Lubię to!







Rozpoczęłam praktyki. Na razie jeszcze nie uczę, na razie tylko obserwuję. Byłam dziś na lekcjach w czwartej i piątej klasie. Własne zajęcia zacznę prowadzić prawdopodobnie od środy. Jestem dobrej myśli.

Dobry humor trzyma mnie po spotkaniu z Kasperkami. I proszę Boga, by trzymał mnie nadal. Aż do czwartku, do następnego spotkania. Coś mi się wydaje, że będę żyła od czwartku do czwartku. Cieszę się, że mam wreszcie na co czekać z niecierpliwością. Bardzo, bardzo się cieszę. Udział w Dniach Kasperiańskich było najlepszym co mogłam zrobić ze swoim życiem.

2 komentarze:

  1. GRATULUJĘ! :) Należała Ci się ta piątka, jesteś niesamowitym człowiekiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkam w Bogatyni, a jestem uważana za 'inną', gdyż wśród przeważającej ilości rówieśników mam inny sposób myślenia..., czy jakoś tak. :) W każdym razie w najmniejszym chociażby stopniu nie rozpaczam z tego powodu, a wręcz nawet przeciwnie - bardzo jestem zadowolona, gdyż to co według nich jest 'inne', mnie akurat bardzo uszczęśliwia. Nie potrzebuję do szczęścia ich akceptacji, bo już jestem człowiekiem szczęśliwym, od momentu, gdy powierzyłam swoje życie Panu Bogu. Robię to co lubię i uznaję za słuszne. :)

    OdpowiedzUsuń