środa, 15 czerwca 2011

Aby poznac wartosc jednego roku, zapytaj studenta, ktory odpadl w egzaminach koncowych

Postanowiłam, że egzamin z pozytywizmu zaliczę we wrześniu. Eee... nie, zaraz, zaraz, pomyliłam wszystko. Przecież to szanowna pani dr C. tak postanowiła.
Ma rozdwojenie jaźni, biedna kobieta. No ale cóż, jedyne co mogę zrobić, to współczuć z całego serca. Cytuję jej własne wypowiedzi z zajęć, a ona mówi, że to jest źle, że to nie o to chodzi. Jednego dnia słowo tępić jest trywialne i polonista nie powinien go używać, następnego dnia sama używa tego określenia. Jednej osobie zadaje jedno pytanie i zalicza na czwórkę, druga odpowiada dobrze na trzy pytania i nie dostaje zaliczenia w ogóle. Pytanie, które w piątek jest na ocenę bardzo dobrą, w poniedziałek staje się pytaniem banalnym i jest na trójkę.
Dom wariatów.

Całowałam się wczoraj z K. Bardzo dziwnie się z tym teraz czuję. Niby zdarzało się to już miliony razy, ale teraz wyszło z mojej inicjatywy i jest mi bardzo, bardzo dziwnie. Aha, przecież ja w ogóle jestem dziwna, no tak, znowu o tym zapomniałam.

Chyba jedyną rzeczą jaką robię perfekcyjnie jest komplikowanie sobie życia.

Wracam do notatek z psychologii. Mam caaaałą noc na robienie ściąg. Także życzę sobie powodzenia. A dziękuję, dziękuję, przyda się.

Kurcze, zaraziłam się chyba od dr C. rozdwojeniem jaźni.

1 komentarz:

  1. Kurczę, zaintrygowałaś mnie tymi "lekcjami". Jaki przedmiot miałaś okazję wykładać? Jak to wyglądało? Możliwe, że gdzieś już o tym pisałaś dokładniej, ale 1) albo było to dawno 2) zwyczajnie zapomniałam. :-)

    Wiesz, że mój ostatni rok wygląda gorzej niż wszystkie razem wzięte? Wykładowcy robią nam teraz strasznie pod górkę. Milion poprawek. :-/ Nie wiem co ich wszystkich ugryzło. Mieli nam dać spokój i zostawić wolny czerwiec na pisanie pracy, a potem obronę! Żeby te poprawki były jeszcze do przejścia... Niestety nie. Przykro mi, że nie udało Ci się zaliczyć. :-(

    Ja ciągle mam jedną jedyną pamiątkę po swoim byłym - misia. Nie wiem co z nim zrobić, wepchnęłam na dno szafy. Nie mam komu go dać.

    PS. Dziękuję! Też bym chciała kiedyś napisać o swoim ślubie. :-)

    OdpowiedzUsuń