piątek, 24 czerwca 2011

Cisza moze byc wymowniejsza od słow

Rozleniwiłam się. Nawet nie chce mi się napisać nic nowego. Ale poprawię się, obiecuję.

Jutro ślub i wesele J. i M. Dowiedziałam się godzinę temu, że będę świadkową. Jako, że nie chcieli kwiatków wyruszyłam dzisiaj na poszukiwanie czegoś w zamian. Musiało być to coś praktycznego, nie jakiś zbieracz kurzu. I pomyślałam o Dziubasku. Największy problem był z tym, że wszystko było albo koloru niebieskiego, albo różowego. A jako że nie wiem, czy mój chrześniaczek to Dziubasek czy Dziubaskowa, miałam dylemat. Ale znalazłam ładny leżaczek w kolorze bordowym, postanowiłam nie wybrzydzać. Tym bardziej, że moje zasoby finansowe są obecnie mocno ograniczone.

Zaprosiłam wczoraj K. nad rzekę. Na wino. Wieczorem. Miło było. Ale nadal nie wiem, czy umiałabym z nim być. Niby mówi się, że od przyjaźni do miłości jest jeden krok. Ale czy naprawdę? Znamy się już siedem lat. Czy można ot tak powiedzieć Dobra, to od teraz jesteśmy parą...?

2 komentarze:

  1. No i fajny prezencik :)
    No dokładnie masz racje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to do tej miłości to faktycznie bywa jeden krok, bo ile to już nie było tych historii, gdy nagle jedna strona poczuła miętę do najlepszego przyjaciela...? Inaczej ma się sprawa, kiedy obydwoje są tego świadomie i dopuszczają taką możliwość. W tym wypadku nie wydaje mi się, aby było to takie szybkie.

    Kurczę, dwa kierunki - nieźle. Podziwiam. :-D Te praktyki wyglądają na fajne, szkoda, że ja takich nie mam u siebie. :-( Przydałyby mi się, jako że planuję w przyszłości szkolić ludzi.

    PS. Dziękuję. (-:

    OdpowiedzUsuń