Mam dość fochów Tenbitu. Po prostu. I oto jest powód mojej przeprowadzki. Szkoda trochę tych pięciu lat, ale cóż zrobić.
Moja pierwsza w życiu lekcja poza mną. Zostawiam ją za plecami. Chociaż... Chyba źle napisałam. Nie zostawiam jej za plecami, bo ciągle o niej myślę. Było cudownie. Nie dostałam piątki. Dostałam cztery i pół. Już tłumaczę dlaczego. Brakło mi czasu na podsumowanie i przytrzymałam dzieciaki chwilę na przerwie. I to było głównym powodem obniżenia oceny. Ale ważniejsze dla mnie jest to, że dzieci były zadowolone. Wszystkie były na TAK! A to dla mnie ważniejsze niż ocena. Bardziej cieszę się z tego, że dzieci będą pracę u mnie mile wspominać. A najpiękniejszą opinią, jaką dzisiaj usłyszałam była:
Uczennica: Czy następną lekcję też będziemy mieli z Panią?
Ja: Nie, już Wasza Pani do Was wraca.
Ja: Nie, już Wasza Pani do Was wraca.
Uczennica: Szkoda...
Miałam ochotę ją uściskać!
Z niecierpliwością czekam na wrześniowe praktyki. Dzieci są fenomenalne!
Dokładnie! Moim zdaniem lepsza jest ta satysfakcja, niż ocena... Bo czasem ocena, ocenie nie równa... Najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona i dzieci również ;)
OdpowiedzUsuń