piątek, 15 lipca 2011

Oprócz blekitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba!

Widziałam spadającą gwiazdę. I nie pomyślałam życzenia, bo... nie wiedziałam jakie. Ale to nie jest tak, że nie mam marzeń. Mam, oczywiście, że mam. Gdy człowiek przestaje marzyć- umiera. Ale moje marzenia są na tyle osiągalne, że sama poradzę sobie z ich spełnieniem. Nie potrzebuję do ich realizacji czarodziejskiej mocy. To sprawiło, że naprałam jakiejś dziwnej pewności siebie. I wiary.

Dni mijają mi jeden za drugim. Nie robię nic na co nie miałabym ochoty. Trochę czytam, trochę piszę. Leżę i rozmyślam. I jest mi najzwyczajniej w świecie fajnie.

Dzisiaj rozkoszuję się głosem Scotta Grimesa. Następny ideał trafiający dźwiękami w miejsca mojego ciała,  w które powinien.

7 komentarzy:

  1. ja mam takie marzenia które chciałabym żeby się spełniły ale tu nawet czarodziejska moc nie pomoże bo nawet ona nie potrafi cofnąć czasu o kilka lat, ale skąd mogę wiedzieć że wtedy wszystkiego jeszcze bardziej bym nie zepsuła ...

    ale cóż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie lepiej postanowić coś na pewniaka? Postawić kartę albo na to, albo na to? Pytanie teraz: Co jest dla Ciebie cenniejsze - przyjaźń czy miłość? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie uwierzyłam tak nagle. To przyszło z biegiem czasu. Pomogli mi w tym pewni ludzie, a potem pewne wydarzenia. W końcu podjęłam się porozmawiać z Nim. Tak zostało do teraz. Nawet, gdy Go opuszczam, to On ciągle jest przy mnie. :)

    Ha! A uwierzyć, że rok temu chciałam zostać ateistką bądź też... (no, ale nie ważne). Lecz co to za ateistka, co zmawia wieczorem pacierz? ;> Lecz cieszę się, że nie przestałam się modlić, bo właśnie przez zły czas to mnie utrzymało przy wierze, a dopiero od paru miesięcy pozwoliło na tyle to wszystko zrozumieć, że jestem przepełniona teraz tą Miłością. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, też tak w sumie nie robię nic konkretnego. Lecz postanowiłam, że od poniedziałku (ale raczej już od niedzieli) biorę się za siebie i heeej siup, będzie dobrze! :D
    Co do spadających gwiazd. Czasami nawet z nimi nie chcę dzielić się moimi marzeniami. Chyba rzeczywiście lepiej samemu dążyć do ich realizacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Póki co, Twoje życzenia się sprawdzają, z dnia na dzień kocham Misia coraz bardziej! :)

    Marzenia są tym lepsze, im dłużej czekamy na ich realizację, tak myślę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. najwazniejsze ze to co robisz sprawia ci frajde ;) ja tez musze sobie znalezc jakies takie zajecie moje-szaro-rozowe-zycie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. ja byłąm na zarządzaniu a ide na pedagogike :)

    OdpowiedzUsuń