Jak nic mam nadmiar prolaktyny. Obejrzałam właśnie Wodę dla słoni. Przeryczałam połowę.
(Tak na marginesie: ten Robert to jednak jest cudowny... Chociaż Polak z niego bardzo marny)
Panie i Panowie, przedstawiam Wam Dziubaskową! Ma 22 tygodnie i waży 0,5 kg!
Ale nie będzie moją chrześniaczką. Nie stać mnie na luksus bycia chrzestną. Bardzo żałuję.
milo mi poznac to malenstwo :)
OdpowiedzUsuńa co do bycia chrzestna to w sumie moze i dobrze bo to droga impreza
zbankrutowac mozna
A jak sobie wyobrażałaś? Wiesz, ja bardzo lubię rozwijać takie tematy, lecz bez tłumacza to mało osób mnie zrozumie ;) Lecz chętnie przeczytam jak Ty to wszystko widzisz.
OdpowiedzUsuńCo do pogody to też myślałam, że jesień już nadchodzi, lecz od soboty podobno ma być już słonecznie. Obyyy! Choć w sumie deszcz aż tak to mi nie przeszkadza. Na dwór przecież da się wyjść, gdy leje.
Pamiętasz może tytuł tego filmu o człowieku w tramwaju?
Hohoho, jakie maleństwo! :)
OdpowiedzUsuńA Dziubaskowa jak będzie mieć na imię?
Amelia jest bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńA za stronę bardzo, bardzo dziękuję! Genialne! Popłakałam się ze śmiechu :) A może i w Polsce zrobić coś takiego, hm?
Nawet Twój wymysł jest sensowny, powiem Ci. ;)
Na mnie bardzo podziałał ten link: http://www.youtube.com/watch?v=A2s-YtJKTnk
OdpowiedzUsuńZ kumpelą tarzałyśmy się po podłodze. :D
Lecz i tak śmiech małych dzieci jest najlepszy. :)
Wyobraź sobie, że ja kiedyś byłam taka szara mycha - zero towarzyska, zero śmiechu, ponurak taki mały. ;)
OdpowiedzUsuńAż pewnego razu, od tak, po prostu podeszła do mnie kumpela. Wsparła się o mnie o ramię i wyszeptała: Mamooo..
Przypadek! Takie małe słowo - pomyłka!
Śmiałam się przez 76 minut bez przerwy. (W sumie to nie wiedziałam aż do tamtej pory, że człowiek jest zdolny aż tak długo się śmiać - nie do wyobrażenia. Do dzisiaj sama sobie się dziwię.) Ledwo mogłam powietrza nabrać, brzuch bolał mnie niemiłosiernie. Wyśmiałam się po wszystkie tamte szare lata co chodziłam smutna.
I co? Od tego czasu mój świat nabrał bardziej kolorowych barw i potrafię się teraz śmiać z niczego. Pamiętam jak na lekcjach zaczynałam chichotać i ludzie się odwracali: "Z czego się śmiejesz?"
Z niczego. "To przestań się śmiać" Nie mogę... :D Momentalnie byłam cała we łzach od śmiechu.
:):):)!